Przypadkowo urodziłem się
w Moim Mieście na Mojej Ulicy
na Moim Podwórku
w pelargoniach
blisko tej pani co kiedyś
latem dała mi duże jabłko
blisko tamtej szyby która się
wybiła
popychany
wskazówkami palcami kołami
naokoło
w siatce okien zawieszałem
swój przestraszony sen
duszący się w
płucach ściśniętych
w poprzek
skrzyżowania żył z tętnicami
ja na dodatek z czarnym
telefonem
w kupie betonowych
drzew asfaltowych przesiek
słomianych wycieraczek
skrzętnie używanych po
przyjściu z Niego
włażę na swoją gałąź z
ciepłą wodą w kranie z
ciepłą kobietą w łóżku
w nocnej bieliźnie
przy nocnej lampce spalam
oczy nad kartką zwykłego
papieru
jakiś nie swój chociaż
u siebie w
Zdjęcie: Justyna Szadkowska