Nie stanął tu żaden pałac
ni geniusz tu żaden nie zstąpił.
Proste się domy zebrały,
los chodził po domach skąpy.
Z kamienic urosła ulica —
dzieci obdarte przed domem,
wąski bruk przecinany
nożami tramwajowych szyn.
Lecz jedna kamienica
pełna jest dobrych wspomnień,
które kłębią się z bramy
jak z kuchni półwiejski dym.
Czemuż nie stanął tu pałac?
Czemu nie plac tu świetny?
W podwórzu jest tylko śmietnik
i mrok.
Nie stała tu żadna chwała.
Idzie się tylko przez podwórze,
po lewej drzwi w szarym murze,
cień,
kurz,
mrok się po schodach wspina,
sień
i jeszcze krok
i już!
O, moja miłości jedyna!
Leonard Turkowski, Ulica Półwiejska, Pieśni i pejzaże. Wiersze o Poznaniu i Wielkopolsce, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1981.
Zdjęcie oryg.: Tomasz Koryl